Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku? Zawalcz, o zmiany w zasadach edukacji!
Jak wspominasz czas swojej edukacji? Przedszkole, zerówka i te pierwsze 3 klasy to była w zasadzie sielanka, prawda? Ale później z każdym kolejnym rokiem było już tylko gorzej. Nawet, jeśli jako uczeń pierwszych klas złapałeś bakcyla i miałeś ochotę na naukę, ta chęć została w Tobie skutecznie zabita poprzez podejście nauczycieli, z którymi miałeś kontakt w kolejnych latach.
A później były wagary, spóźnienia, jedynki, poprawki. Przechodzenie z klasy do klasy po znajomości lub wielkim proszeniu. Inaczej się nie dało. Czasem myślałeś, że lepiej udać chorobę niż znów siadać w szkolnej ławce. Tak jest niestety do dziś. Niewiele zmieniło się w polskiej edukacji i dzieciaki wciąż czują to samo zmierzając do lekcyjnej sali. A przecież to może się zmienić.
Książka podaje dużo różnych przykładów
Ale przede wszystkim promuje szkołę przyjazną dla ucznia. Taką, do której chce się przychodzić. Taką, w której chce się uczyć. Taką, która nie sprawia, że siedząc w ławce odliczamy minuty do dzwonka. Książka „Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku” to okazja do tego, by spojrzeć na edukację z innej strony. By pojąć, że milion dodatkowych zajęć wcale nie robi dziecku dobrze. Że najlepiej jest poznawać świat przed doświadczenia a nie słuchanie o wszystkim co nas otacza.
Poglądy Jaspera Juula dla niektórych mogą okazać się dość kontrowersyjne. Sami też podeszliśmy do tej lektury z lekką rezerwą, jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej wiedzieliśmy, że chcielibyśmy takich szkół dla naszych dzieci. To recepta na sukces. A my, rodzice, możemy mieć na ten sukces wpływ.